TRENING KONCENTRACJI

NOWE TECHNOLOGIE MAJĄ NEGATYWNY WPŁYW NA ROZWÓJ DZIECKA

Artykuł Doroty Laskowskiej

Przeczytanie tego artykułu zajmie około 10 minut
Logopedzi biją na alarm. Każdego roku drastycznie rośnie liczba dzieci
z zaburzeniami komunikacji, koncentracji oraz mających problemy z nauką
i agresją. „Jednym z ważniejszych zaleceń przekazywanych rodzicom dzieci
z zaburzeniami rozwojowymi i opóźnionym rozwojem mowy jest konieczność
całkowitej rezygnacji z korzystania z telewizora” – mówi prof. Jagoda
Cieszyńska

Jesteśmy zachwyceni, gdy dwulatek potrafi odblokować smartfona i znaleźć swoją
ulubioną aplikację z bajkami. Utożsamiamy tę zdolność z niebywałą inteligencją
młodego pokolenia. Jak jednak tłumaczy prof. Jagoda Cieszyńska, nie jest to przejaw
mądrości dziecka, lecz intuicja. Zaś dostęp do nowych technologii u dzieci w tak
młodym wieku może nieść ze sobą ogromne i często nieodwracalne już
konsekwencje. Jak pokazują badania, w Polsce ponad 40 proc. rocznych i dwuletnich
dzieci korzysta z urządzeń mobilnych. Wśród nich co trzecie dziecko korzysta z nich
niemal codziennie.
DOROTA LASKOWSKA: W swojej codziennej pracy często wskazuje pani na
negatywny wpływ nowych technologii na rozwój dzieci. O jakich problemach
mówimy?
PROF. JAGODA CIESZYŃSKA*: Dostępnych jest już wiele badań, które pokazują,
co dzieje się po dwudziestu paru latach z dziećmi, które od małego przesiadywały
przed telewizorem. Zawsze jest to odwrotnie skorelowane z ich późniejszym
wykształceniem akademickim – im mniej telewizji, tym lepsze wykształcenie.
Doskonale pokazuje to też przykład badań, które przeprowadzono w Kanadzie.
Znaleziono trzy wioski, do których nie docierał jeszcze sygnał telewizji, przebadano
rozwój mieszkających w nich dzieci pod kątem języka, pamięci, tempa uczenia się.
Oczywiście, po jakimś czasie nowe technologie tam dotarły. Minęły kolejne lata
i przeprowadzono badania z udziałem rodzeństw tych dzieci, czyli tych, które mogły
już swobodnie oglądać telewizję. Różnice w sposobach i tempie uczenia się obu grup
były ogromne.
Telewizja ogłupia?
Przywołam sesję fotograficzną Donny Stevens, która zrobiła zdjęcia dzieciom
podczas oglądania telewizji. Ich twarze są całkowicie pozbawione mimiki. Dzieci
mają otwarte usta oraz – co mnie kompletnie przeraziło – zwykle przymknięte jedno
oko. Takie różnice w oglądaniu obrazu, między jednym a drugim okiem, powodują
wyłączanie pewnych struktur korowych. Gdy zobaczyłam wyniki tej sesji,
zrozumiałam, dlaczego dzieci mają coraz większe problemy z percepcją obrazów
statycznych, takich jak ilustracje w książkach i teksty.

Ułożenie historyjki obrazkowej dla niektórych czterolatków jest ogromnie trudne. One
widzą, co jest na obrazkach, ale nie potrafią dostrzec elementów, które wskazują na
pewną linearność historii. Nie rozumieją, że najpierw trzeba ułożyć obrazek
z myszkami, które wychodzą z dziurki, potem jedna wychodzi na stół, jedzą serek, a
na końcu serek znika. Badam dzieci od 40 lat, kiedyś nie było takich problemów.
Ale czy to na pewno wina nowych technologii, czy może wychowania? Rodzice
często podkreślają, że dziś bez włączonej bajki ubranie dziecka czy
nakarmienie go graniczy z cudem.
A jak my wcześniej żyliśmy? Rodzice często powtarzają, że przecież świat się
zmienił i należy dawać dzieciom to, co jest wokół nich. Ale jeśliby iść tym tropem, to
czy kilkumiesięcznemu dziecku dajemy frytki do jedzenia? Wiadomo, że taki maluch
tego nie trawi. Tak samo jak mózg małego dziecka jeszcze nie jest gotowy do
korzystania z wysokich technologii. Dając tak małym dzieciom do ręki smartfon czy
włączając telewizję, narażamy je na ogromne konsekwencje, z którymi będą się
musiały borykać w całym swoim dorosłym życiu.
Kiedyś dziecko potrafiło czytać emocje na naszej twarzy. Widziało nasze
zniecierpliwienie i srogą minę, które mówiły, że koniec zabawy, że musimy już
wychodzić. Widziało uśmiech na naszej twarzy, gdy ładnie jadło. Dziś dziecko nie
patrzy na nas, tylko w ekran. Nie rozumie nas, nie umie czytać emocji, ale też nie
umie ich wyrażać.
Jaki jeszcze negatywny wpływ na dzieci mają nowe technologie ?
Najczęściej dzieci zaczynają oglądać telewizję między 9. a 10. miesiącem życia. To
okres, kiedy potrafią już siedzieć i można je na chwilę zająć telewizją, a my w tym
czasie możemy skupić się na swoich obowiązkach. Liczne badania wskazują, że
dzieci pomiędzy 8. a 15. miesiącem życia powinny intensywnie ćwiczyć akomodację
oka, czyli przystosowanie się soczewki do obrazów znajdujących się od niej w różnej
odległości. Dziecko zaczyna się powoli przemieszczać i może oglądać otaczającą je
rzeczywistość. Tak najlepiej ćwiczy się akomodację. Ale gdy dziecko patrzy w ekran,
te ruchy akomodacyjne są eliminowane.

Podczas oglądania otaczającego świata mięśnie gałek ocznych muszą reagować na
nieustannie zmieniające się odległości. Na każde 20 sekund swobodnej percepcji
wzrokowej zarejestrowano od 40 do 100 ruchów mięśni oczu, a podczas lektury – od
40 do 55 ruchów. Odległość oczu w czasie oglądania obrazów na ekranie telewizora,
komputera, tabletu czy smartfona jest wciąż taka sama. Gałki oczne zachowują stałą
pozycję, a rejestrowane ruchy gałek ocznych wynoszą od 5 do 7.
Percepcja obrazów na ekranie eliminuje ruchy akomodacyjne, zawęża pole widzenia
do niewielkiego wycinka. Ekran telewizyjny o wielkości 12 na 16 cali ogranicza
widzenie do 6–7 stopni, podczas gdy w trakcie swobodnego oglądania otoczenia
oczy poruszają się w polu widzenia do 200 stopni. To są ogromne różnice. Widzimy
tu bardzo dużą ingerencję w budowanie połączeń korowych. Bezruch oczu wywołuje
u dzieci stan odrętwienia (zahamowanie ruchu), znacznie maleje częstotliwość fal
beta, obserwowany jest wzrost fal alfa, co oznacza funkcjonowanie na pograniczu
jawy i snu.
A gdybyśmy pozwolili dziecku oglądać telewizję tylko przez 30 minut dziennie?
Czy nadal będzie to miało wpływ na ćwiczenia akomodacji?
Według mnie dziecko nie powinno mieć żadnego kontaktu z nowymi technologiami,
dopóki nie nauczy się budować pełnych zdań i zadawać pytań. W dzisiejszych
czasach większość programów dla dzieci, bajek czy nawet filmów dla dorosłych
nagrywana jest w taki sposób, by przyciągnąć naszą uwagę. Badania pokazują, że
utrzymanie uwagi, szczególnie w przypadku dzieci, wymaga szybkiej zmiany obrazu
i dźwięku.
Naukowcy wskazują, że istnieje coś takiego, jak połowa brakującej sekundy do
scalenia obrazu. Dla porównania, w teatrze wszystko dzieje się znaczniej wolniej.
Mamy czas, żeby zastanowić się nad tym, co widzimy, dokonać wewnętrznej
werbalizacji. Na filmie tego czasu nie ma. Ta połowa brakującej sekundy powoduje,
że dzieci mogą wielokrotnie obejrzeć ten sam film, bajkę, nie rozumiejąc akcji i nie
potrafiąc opowiedzieć, co właśnie widziały.
Może jakimś wyjściem w związku z tym byłoby włączanie dzieciom starych
bajek, w których tempo akcji nie było takie szybkie?

Oczywiście, jeżeli już mamy im włączyć bajkę, to sięgnijmy po taką z dawnych lat,
gdy tempo akcji nie było tak zawrotne i kiedy jest czas na zastanowienie się na tym,
co widzimy. Ale w takiej sytuacji powinniśmy usiąść z dzieckiem obok i rozmawiać z
nim o tym, co dzieje się na ekranie. Trzeba nauczyć dzieci tej wewnętrznej
werbalizacji. Także tutaj mówimy o okresie, kiedy dziecko rozumie już przekaz
językowy i prowadzi z dorosłym dialog, a nie kiedy ma kilka miesięcy. Jeżeli
poczekamy, a następnie będziemy z dzieckiem w mądry sposób oglądać telewizję, to
sami zobaczymy, że dzieci nie będą chciały bezmyślnie oglądać takich bajek, które
są pozbawione logiki sekwencji zdarzeń. Same stwierdzą, że to nie ma sensu.
Czy nowe technologie mają wpływ na późniejsze dysfunkcje, takie tak
dysortografia czy dysleksja?
U dzieci, które już od wczesnych lat miały kontakt z nowymi technologiami,
dostrzegamy dwie zasadnicze dysfunkcje. Pierwszą z nich jest stan nieustannego
rozproszenia, czyli zaburzenia uwagi i trudności z dłuższym skupieniem się na stałym
obrazie. Druga to optodysleksja, czyli kłopoty z czytaniem. Dzieci czytają znacznie
wolniej, mają problem ze zrozumieniem tekstu. Jest to związane właśnie z brakiem
odpowiedniej liczby ruchów gałek ocznych i zdolności akomodacji. Pojawia się
jeszcze jeden, bardzo ważny problem, który w psychologii nazywany jest brakiem
wzajemnej obecności.
Co oznacza ten termin?
Dziecko siedzi przed nieszczęsnym telewizorem zazwyczaj samo. Rodzice
wykorzystują ten czas, żeby zająć się sprzątaniem, gotowaniem czy aby zwyczajnie
mieć chwilę dla siebie. A to jest okres w rozwoju dziecka, gdy ono najwięcej chłonie –
jeszcze nie wszystko rozumie, ale już nieświadomie się uczy. Dlatego, zamiast
telewizji, potrzebna jest nieustanna interakcja z rodzicem. Dziecko, gapiąc się w
ekran, nie uczy się społecznych zadań, czyli przede wszystkim odczytywania wyrazu
twarzy, uczenia się wypowiedzi z kontekstu.
Dziecko nie zna wszystkich słów, którymi się do niego zwracamy. Uczy się tego,
patrząc na nasze twarze, jak reagujemy, jak się zachowujemy. Uczy się ironii i
rozumienia przenośni. Twarz jest pierwszym tekstem, który dziecko czyta. Ale kiedy

siedzi przed komputerem, telewizorem, to nie obserwuje mimiki rodziców, a tym
samym nie wychwytuje emocji, zmian w wyrazie oczu.
Ale dziecko może też czytać tę mimikę z twarzy swojego ulubionego bohatera
bajki czy programu.
Niestety nie. To jest ten efekt braku połowy sekundy. Współczesne bajki, filmy,
programy są za szybko podawane. Należy też pamiętać, że dzieci w tym wieku nie
mają zdolności do postwerbalizacji. Inna sprawa, że jak przyzwyczaimy dziecko do
telewizji czy do gier, to potem będzie nam trudniej je od tego odzwyczaić. I tu pojawia
się kolejny problem, jakim jest uzależnienie od gier. Dziecko będzie chciało grać
coraz więcej, bo podczas grania wydzielają się neuroprzekaźniki nagrody, endorfiny,
dopamina.
Jak przy każdym uzależnieniu, z czasem potrzebujemy coraz więcej, by zaspokoić
potrzebę uzyskania neurobiologicznej nagrody. Warto tu zwrócić uwagę jeszcze na
jedną kwestię. Dobrze podsumował to zresztą Manfred Spitzer, który zajmuje się
wpływem wysokich technologii na rozwój dzieci: „Na strukturę mózgu ma wpływ nie
tylko to, czemu poświęcamy dużo czasu, lecz także to, czego nie robimy”.
A czego dzieci współcześnie nie robią?
Przede wszystkim bardzo mało się ruszają. Świat bardzo się zmienił. Kiedyś nie było
telewizji, a nawet jeśli była, to nie było tylu bajek i programów dla dzieci, które mogą
istnieć w tle non stop. Nie było smartfonów, więc wychodząc gdzieś z dzieckiem, nie
mogliśmy dać mu telefonu do ręki, żeby się czymś zajęło. Musieliśmy z dzieckiem
rozmawiać, bawić się z nim cały czas. Dziś rodzice nie wychodzą z dzieckiem
codziennie na plac zabaw czy do parku.
Dzieci wozi się samochodem na zajęcia, zamiast wykorzystać ten czas na spacer.
Współcześnie dzieci bardzo mało chodzą, biegają. Badania prowadzone są już od
wielu lat i jasno wskazują, że kontakt z nowymi technologiami w tak młodym wieku
skutkuje nie tylko tym, że dzieci mają coraz niższe wyniki w nauce, ale także tym, że
mają mniejszą aktywność fizyczną, co skutkuje zmianami z samej budowie ciała –
pojawiają się problemy z kręgosłupem, zapadnięta klatka piersiowa, okrągłe plecy,
zwiotczałe mięśnie i otyłość.

Kiedy w takim razie możemy oswajać dziecko z nowymi technologiami?
Technologie są nieuniknione i potrzebne, ale nie wtedy, gdy dziecko jest małe.
Optymalny okres to ten, gdy dziecko zacznie już mówić. Nie pojedyncze słowa, tylko
kiedy zaczyna budować pełne zdania i kiedy wypracuje już akomodację i ruchy gałek
ocznych. Do około drugiego roku życia dziecko nie powinno obejrzeć nawet
trzyminutowej bajki. Nie oznacza to jednak, że tym samym możemy już z czystym
sumieniem dać dwulatkowi do ręki smartfon, bo dziecko nie powinno uczyć się świata
na podstawie płaskich obrazów. Dziecko musi dotykać, smakować, przekształcać,
być aktywne, aby budować pojęcia.
Ale przecież tak uczymy właśnie dzieci, z książeczki, z bajki. „To jest koń, a to
jabłko”. Dziecko pokazuje, powtarza, zapamiętuje.
Najlepszym sposobem nauki małych dzieci jest pokazanie im najpierw czegoś w
świecie rzeczywistym. Weźmy przykład jabłka. Najpierw dajemy mu je do ręki,
pozwalamy wyczuć kształt, fakturę, poczuć zapach, smak. Dopiero wtedy możemy
pokazać dziecku jabłko na ekranie. Badania wykazały, że przy odwróconej kolejności
poznania, czyli najpierw ekranu, dzieci częściej postrzegają ruch, bez postrzegania
kształtu, co powoduje potem ogromne trudności w nauce geometrii, geografii,
czytaniu map.
Czy to prawda, że dzieci, które od początku mają kontakt z nowymi
technologiami są „przesterowane” prawopółkulowo? To znaczy, że funkcje, za
które odpowiada prawa półkula, rozwijają się bardziej niż te, za które
odpowiada lewa?
Mózg dziecka wybiera dominującą dla różnych funkcji półkulę. Prawa i lewa kora
dzielą się zadaniami. Lewa jest analityczna. Odpowiada za funkcje językowe,
logiczne myślenie, liczenie, myślenie analityczne, sekwencyjne, linearne, a także za
rozumienie przyczyny i skutków. Im lepiej rozwija się nasz język, tym lepiej rozwija
się lewa kora. Prawa zaś odpowiada za funkcje symultaniczne i całościowe, czyli
całościowe rozpoznawanie obrazu, także całościowe czytanie wyrazów. Odpowiada
za kreatywność, wymyśla nowe rozwiązania, odpowiada też za muzykę i przestrzeń.

Każde zadanie uruchamia lewą i prawą korę. Niemniej to właśnie lewa warunkuje
dalszy rozwój intelektualny dziecka. Dziecko po przyjściu na świat aktywuje
możliwości swojej lewej kory pod warunkiem, że dostaje to, co jest sekwencyjne i
linearne. Obrazy statyczne są potrzebne, by dziecko już od początku mogło
wykonywać analityczne zadania. Nowe technologie dostarczają zawrotnego tempa
akcji, przez co dziecku trudniej skupić się potem na statycznym obrazie.
Czyli trudniej potem mu się skupić na nauce?
Nie tylko. Mózg potrzebuje czasu, żeby przygotować się do wysokich technologii, a
my małym dzieciom tego czasu nie dajemy. W efekcie one nie rozwijają tego, co jest
najważniejsze, czyli empatii i umiejętności wchodzenia w relacje społeczne. Można
nie wiedzieć, jakie miasto jest stolicą Chorwacji albo ile to jest 7 x 8. Znajdziemy to w
internecie. Ale jeśli dzieci nie rozumieją przekazów mimicznych, to jest to ogromny
problem. Często sami nauczyciele w przedszkolu mówią, że dziś już nie wystarczy
zrobić srogiej miny, żeby dzieci zrozumiały, że coś robią nie tak.
Dzieci tego nie czytają. Empatia to najważniejszy aspekt wychowania. Nie chodzi o
to, by wszystkie dzieci miały czerwone paski i wygrywały olimpiady, ale o to, by
potrafiły zauważyć, kiedy mama przyszła zmęczona z pracy. Albo żeby mogły stanąć
w obronie kolegi w szkole. To są emocje, których współczesne dzieci nie czytają.
Mają niskie umiejętności językowe i to nie tylko dotyczące budowania zdań, ale
właśnie czytania takich reguł społecznych.
Czy te zdolności można w przyszłości skorygować?
Jeśli chodzi o empatię, to niestety nie. Tego uczymy się w bardzo młodym wieku,
mniej więcej do szóstego roku życia. Najważniejszy jest właśnie ten czas, kiedy
dziecko zaczyna patrzeć na twarz i się uśmiechać, czyli od trzeciego miesiąca do
piątego roku życia. Wtedy gwałtowanie rośnie struktura nazywana jądrem
migdałowatym. Jeżeli dziecko nie ma wystarczających bodźców, które tę strukturę
rozwijają, potem nie da się jej już „dobudować”. Zasada jest taka: co sobie
wychowamy do szóstego roku życia, to nasze, a potem to już trzeba tylko pokochać
– zmienić się tego nie da. Połączenia korowe, które powstają u małych dzieci, są
podstawą do budowania ich dalszego rozwoju.

IV Miejski Konkurs Plastyczny „Maska karnawałowa”

Celem konkursu jest:

  • Zachęcanie dzieci do aktywności plastycznej
  • Rozbudzanie kreatywności i twórczej inwencji dziecka

Regulamin konkursu:

  1. Konkurs plastyczny przeznaczony jest dla dzieci przedszkolnych od 3- 6 lat z terenu miasta Żory.
  2. Technika pracy jest dowolna.
  3. Maksymalna ilość prac z jednej placówki: 8
  4. Do każdej pracy dołączona powinna być czytelnie wypełniona metryczka:

Imię i nazwisko dziecka, wiek, nazwa i adres placówki, telefon kontaktowy oraz imię i nazwisko nauczyciela prowadzącego.

  1. Prace plastyczne przechodzą na własność Organizatora.
  2. W konkursie przewidziano 3 nagrody główne

(I, II, III miejsce) oraz wyróżnienia. Nagrody zostaną dostarczone do danej placówki do 28.02.2020r.

  1. Prace konkursowe będą oceniane przez powołaną komisję, która będzie brała pod uwagę: samodzielność wykonanych prac, pomysłowość i estetykę.
  2. Termin nadsyłania prac do 12 lutego 2020r.
  3. Wyniki konkursu będą umieszczone na stronie internetowej przedszkola: http://p16.zory.pl
  4. Rozstrzygnięcie konkursu 21 lutego 2020r.

 

 

 

  1. Prace należy przesłać lub dostarczyć osobiście

na adres:

Przedszkole Nr 16 im. Cz. Janczarskiego

Os. Sikorskiego

44-240 Żory

z dopiskiem: Konkurs „Maska karnawałowa”

 

Koordynatorzy konkursu:

– Beata Kupisz

– Marlena Drobczyk

– Emilia Ciołek

Telefon kontaktowy: 507951570

 

Mikołaj odwiedził Kotki

„Mikołaju, Mikołaju na Ciebie czekamy….” głośno rozbrzmiewała piosenka śpiewana przez Kotki 6 grudnia. I jest! Doczekaliśmy się! Przyszedł do nas Mikołaj i przyniósł każdemu wspaniały upominek. My poczęstowaliśmy go samodzielnie wykonanymi pierniczkami i zaśpiewaliśmy mu piosenki, których uczyliśmy się razem z naszą Panią.
Bardzo dziękujemy Pani Sabinie, mamie Elizy za zaproszenie Mikołaja do naszej sali, rodzicom Amelki za pomoc Mikołajowi w dźwiganiu ciężkiego worka oraz panu Pawłowi, tacie Kuby za uwiecznienie wszystkiego na zdjęciach, jak również wszystkim tym, którzy przyczynili się do organizacji Spotkania z Mikołajem.

Grudzień w Kotkach

Miesiąc grudzień upłynął nam na wesołych przygotowaniach do świąt Bożego Narodzenia. Przede wszystkim ćwiczyliśmy przedstawienie Jasełek, które zaprezentowaliśmy naszym Rodzicom, 18 grudnia. Nie zabrakło również działań plastycznych oraz zajęć praktyczno-gospodarczych i matematycznych. Ćwiczyliśmy się w technice stemplowania stopą, malowaniu i technikach dekoracyjnych, zamieniając naszą salę w piękne miejsce gotowe na przyjęcie Mikołaja i zaproszonych gości. Samodzielnie wykonaliśmy pierniczki dla Mikołaja, który był bardzo zadowolony z takiej niespodzianki. Gościliśmy uczniów Zespołu Szkół nr 2 im. ks. prof. J. Tischnera, którzy wraz ze swoja panią przygotowali dla nas bardzo ciekawe zajęcia matematyczne. Braliśmy udział w koncercie kolęd na góralską nutę, gdzie każdy z nas miał okazję spróbować gry na instrumencie.
Braliśmy udział w specjalnych zajęciach przygotowanych przez pana Pawła, tatę Kuby. Bardzo dziękujemy, że mogliśmy więcej dowiedzieć się o pracy fotografa i samodzielnie wykonać zdjęcia profesjonalnym aparatem!
Gdy Boże Narodzenie było coraz bliżej, zasiedliśmy do specjalnego, uroczystego obiadu wigilijnego. Podzieliliśmy się opłatkiem, zjedliśmy barszczyk, rybę i wypiliśmy pyszny kompot z suszu przygotowany przez nasze panie kucharki. Po odśpiewaniu kolęd otworzyliśmy prezenty, które znaleźliśmy pod naszą grupową choinką, to był magiczny czas.
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się do akcji charytatywnej – zbiórki słodyczy dla dzieci biednych i osieroconych organizowanej przez Hospicjum im. Jana Pawła II w Żorach – udało nam się zebrać bardzo dużo słodyczy, brawo!
W miesiącu grudniu świętowaliśmy urodzinki Mikołaja, Julii i Jagody – jeszcze raz, STO LAT

Kółko kulinarne – robimy pierogi ruskie

Zapraszamy do zapoznania się z galerią zdjęć.

Jasełka u „Sówek”

W grudniu grupa Sówek przygotowywała upominki bożonarodzeniowe dla rodziców oraz ćwiczyła swoje role na występ jasełkowy. Dzieci pięknie wyrecytowały swoje kwestie oraz zaśpiewały piosenki.

Mikołaj u Sówek

6-tego grudnia odwiedził naszą grupę Św. Mikołaj. Zaśpiewaliśmy mu piosenki i zostaliśmy obdarowani mnóstwem prezentów. Obiecaliśmy Mikołajowi, że będziemy się starać być grzecznymi przedszkolakami i że już czekamy na następne spotkanie za rok.

Sukces 3 letniej Natalki z Aniołków

Miło nam poinformować o zdobyciu przez 3 letnią Natalię z Aniołków 3 miejsca w ogólnopolskim konkursie plastycznym „Anioły małe i duże-mój anioł stróż „. Gratulujemy!!!

PAŹDZIERNIK U JAGÓDEK

 W październiku rozmawialiśmy o procesie powstawania chleba. Swoją przygodę rozpoczęliśmy w towarzystwie Misia Uszatka, czytając opowiadanie „Żyto i chleb”. Na zajęciach przybliżaliśmy pracę rolnika, porównując jak wyglądała ona w przeszłości, a jak dziś. Po ustaleniu, w jaki sposób powstaje chleb, nadszedł czas by odwiedzić pobliską piekarnię. Na miejscu obserwowaliśmy pracę piekarzy, a następnie dokonaliśmy zakupu różnego rodzaju chleba. Po powrocie do sali nastąpiła degustacja – jak się okazało chleb gryczany również jest dobry. Zwieńczeniem tygodnia była produkcja pieczywa. Jagódki samodzielnie stworzyły masę solną, z której powstały bułki, rogale bochenki chleba, a nawet ciastka.

4 października odwiedziła nas grupa „Misiów”. Młodsi koledzy i koleżanki mieli okazję zapoznać się z salą Jagódek. Czas minął na wspólnej, miłej zabawie oraz tańcu.

16 października 2019 roku Jagódki odwiedził Pan Łukasz Rzymanek – ratownik medyczny. Pan Łukasz jest członkiem Stowarzyszenia Iskra Żory. Swoją wiedzą i pasją dotyczącą pierwszej pomocy dzieli się z najmłodszymi. Jagódki podczas spotkania dowiedziały się co mieści się w apteczce ratownika. Druga część zajęć dotyczyła z kolei pierwszej pomocy. Jagódki dowiedziały się jak postępować z osobą nieprzytomną. Dzieci nauczyły się w jaki sposób sprawdzić czy dana osoba oddycha, przypomniane zostały również numery alarmowe. Ponadto istniała możliwość przećwiczenia na fantomie masażu serca. Spotkanie z Panem Łukaszem było z pewnością niezwykle pouczające.

24 października wybraliśmy się do Miejskiego Ośrodka Kultury w Żorach na warsztaty plastyczne. Tematem przewodnim spotkania był jeż. Dzieci wykonywały kolczastego zwierzaka z gliny. Było to pierwsze spotkanie dzieci z takiego typu tworzywem. Po nadaniu kształty, należało dopracować szczegóły- kolce, nos, oczy. Na niektórych jeżach pojawiły się grzybki na innych listki. Ostatnim etapem tworzenia było malowanie specjalnymi farbami. Spotkanie zakończone zostało przejściem po pracowni, gdzie można było podziwiać prace- obrazy i rzeźby. Warsztaty wyzwoliły pokłady kreatywności.

Ponadto w październiku rozmawialiśmy o darach jesieni oraz zdrowym odżywianiu. Ustaliliśmy co to piramida zdrowego żywienia, co pokazało nam jak powinniśmy się odżywiać. Jak powszechnie wiadomo źródłem witamin są owoce i warzywa. Dlatego też dzieci zainspirowane twórczością Giuseppe Arcimbolda, stworzyły swoje obrazy komponując zdrowe kanapki. Z kolei dary z sadu – śliwki, gruszki oraz jabłka zostały wykorzystane do zrobienia kompotu. Wspólnie robiliśmy również sok marchwiowo- jabłkowy.

W październiku swoje urodziny obchodził Tomek – solenizantowi jeszcze raz życzymy wszystkiego co najlepsze!